Śpie i śnie...
o 'realnej rzeczywistości'
która leży obok mnie...
i gładzi uspokajająco po policzku...
męska lecz taka delikatna
kojąca największy, wewnętrzny ból
... pozostawiając po sobie jedynie woń
ciepła, rozkoszy i piękna...
Był na wyciągnięcie ręki, a mimo to niedostępny niczym wytwór mojej wyobraźni...