A więc z powrotem Wrocław!
Dwa cudowne tygodnie z ludźmi, których kocham, to było coś, czego absolutnie potrzebowałam!
Bywało różnie, czasem gorzej, czasem lepiej, ale zawsze czuło się wsparcie przyjaciół :)
Brakowało mi tych spontanicznych akcji, spania w namiotach, szczerości do bólu i prawdziwych uśmiechów <3
Niesamowite, jak ludzie potrafią być inni, to dobrze!
te miliardy przypałów, godziny śmiechu, hektolitry łez (zarówno radości, jak i smutku), zdarte struny i gardła, niespodziewane przytulasy i buziaki w uchu <przypał>
Chyba z nikim innym nie bawię się tak, jak z Wami
będę tęsknić, już tęsknię
teraz czas znów wrócić do "normalności"
"KTO RAZ PRZYJAŹNI POZNAŁ MOC
NIE BĘDZIE TRWONIĆ SŁÓW
PRZY INNYM OGNIU, W INNĄ NOC
DO ZOBACZENIA ZNÓW..."