w piątek lecę z Sylusią omawiać menu na naszą imprezę...
niestety sprawy się trochę skomplikowały, wypadł mi wyjazd do Bydgoszczy pod koniec tego miesiąca i nie wiem czy zdąże do 3 wrócić....jednak jak to powiedziałam do Papryczki, chociażbym miała iść z Iławy ze stacji pkp do miasta pieszo, to na imprezę muszę dotrzeć......gdyż strasznie się stęskniłam za wszystkimi ;)
tak dzisiaj, z mega zadowalającym skutkiem i totalnym zaskoczeniem zdałam niemca...<jupi>
niestety moje strasznie chore gardło nie pozwoliło mi tego jakoś szczególnie świętować :|
kurde ja tu ple, ple, a prezentacja z polaka nie zrobiona.... coraz bardziej się tego boję ScheiBe!!!!....spadam kończyć "Pamiętnik z powstania..."
trzymam za wszystkich maturzystów, którzy mają jutro angol lub też inne świństwo, bardzo mocno kciuki ;D