Właśnie wróciłam z tańca. Kompletnie mi nie szło,nie to,że nie miałam energii,ale jakoś myślami byłam tak daleko,że kompletnie nie dochodziły do mnie polecenia. W końcu gdy się ocknęłam,było za dużo do zrobienia i frustracja sięgnęła zenitu. Miałam ochotę wybiec z sali lub zakopać się pod ziemię. Nienawidzę tego,jak bardzo moje emocje mają wpływ na moją pracę. Kiedy dzieje się za dużo prywatnie,myśli kłębią się w głowie nie umiem się skupić. Dlaczego jak normalny człowiek nie potrafię negatywnej energii przetoczyć na paliwo do pracy. Jest to pierwsza rzecz nad którą zamierzam pracować.
Jutro do sklepu na Chmielnej trafią koszulki PLNY,myślę,że przed meczem z Rosją w sam raz. Poza tym,czy ja lecę do nich i robię sobie przemarsz zwycięstwa? Mam nadzieję,że nikt nie da się sprowokować.
Biała czy czarna?
zapraszam do mnie<3