Ficki się piszą, piosenki się piszą, klasówki się pisza, pisze się moja własna historia w mojej własnej głowie. Codzienne wizyty w Biedronce po szkole napawają mnie optymizmem xD Moje szkolne szczęście leci sobie w kulki, po raz kolejny zabrakło mi 1 pkt do czwórki z klasówki z fizyki, nożeszkur..cze. Za dużo ostatnio przeklinam. I wciąż powstarzam 'niech strcę', lol. Nie wspominając już o nieustannym lol.
lol
Kupiłam sobie śliczną zapalniczkę *--* <3 *robi serduszko z palców*
Zupełnie prozaiczne rzeczy cieszą mnie chyba najbardziej. Nawet łażenie po szkole w kocich uszkach i z wymalowaną na kota twarzą. I siatki z Biedronki oczywiście xD Jeszcze nigdy nie uśmiechałam się tak często. Tak po prostu.
* * *
Zbudowałam kawałek mojego świata.
I najpiękniejsze jest to - jak mi się wydaje - najpiękniejsze jest to, co przyszło samo, naturalnie i z pełnym przyzwoleniem, nie wypracowane i wyuczone.
Ale wiesz, czasem nie wystarczy tylko chcieć.
To zabawne, żyjemy w dwóch różnych światach i wcale się nie znamy, a tak dobrze rozumiemy.
Widzę niedoskonałości, w Tobie, w Was wszystkich, przedstawiam Was sobie w świetle dużo lepszym, niż jesteście w rzeczywistości, a czasem mam ochotę o Was zapomnieć, bo wydaje mi się, że wcale nie jesteście dobrzy; każdego nas otacza obłuda.
Nie potrafię Wam zaufać. Kocham Was tak bardzo, że aż nienawidzę, nienawidzę tego, że nie mam pewności, że to, w co wierzę, to, co pokochałam, jest prawdziwe. Nie zdobędę jej. Jesteście zbyt zwyczajni, zbyt ludzcy, żebym mogłą Was zrozumieć. Łatwo jest idealizować, łatwo oczerniać. Jeśli prawda leży pośrodku, to ja jestem od niego bardzo daleko, gdzieś po lewej, po stronie serca.
Kiedyś poznamy prawdę o sobie, prawda?
Mój drugi świat nie jest niczym złym, mój drugi świat nie istnieje. To tylko marzenie.
To ciekawe, kiedy codziennie odkrywasz kolejny zakamarek siebie. Inspirują mnie zasłyszane przypadkowo słowa, urzekają drobne gesty. I czuję się cholernie dobrze z tym, kim jestem. Z tego, jak zmieniłam się wewnętrznie, pozostając jednocześnie sobą. Włączam osobiste kanały empatii, sympatii i perwersji. Boże, jak pięknie być niedoskonałym i zdawać sobie z tego sprawę.
A piszę dlatego, bo nie mogę wymagać pamięci bez przypomnienia.
Przeplatając chłód z piekącym żarem
Nie mogę znaleźć złotego środka
Równowagi w niestabilnym świecie
Wyglądam za okno, niebo błyska południem
Wychodzę z siebie, kuszona gorącem
Niebo sinieje nienawiścią, płatki śniegu plączą mi włosy
Mówili zawsze : Idź przed siebie, nie patrz wstecz
Cicho, niepozornie, odwracam się tyłem do siebie, żeby nie patrzeć sobie w oczy
Osłaniam się plecami od wiatru, nie widzę już siebie
Zostawiam duszę za sobą
Kiedy wichura ustaje, drzewa powoli podnoszą się z ziemi
Wyrwane korzenie rosną w siłę
Poruszane nienawiścią mocniejszą od śmierci
Burzowe chmury gromadzą się nad moją głową
Uciekam przed samą sobą
Zostawiam świat za sobą;
Niekończąca się metempsychoza
Jak młody ptak karmiony przez matkę
Rosnę w siłę, spijając krew z ostrza trzymanego w wyobraźni
Kraniec świata układa się dzban, róg obfitości
Przelewając nienawiść wprost do naszych ust;
Niekończący się mechanizm zabijania
Myśli niepozorne i myśli groźne, gromadzą się mojej głowie
Gdy wichura ustaje, upał piecze moją skórę
Przypominając o pięknie wschodzącego słońca
Teraźniejszość odbiera mi rozum
Wierzę w przyszłość, szukając winy w przeszłości
Pewność jutra powoduje zuchwałość
Poczucie wyjątkowości rodzi bezkarność
Razem tworzymy niekończący się mechanizm zabijania
Hej, Szczęście nie wyklucza zwątpienia.
a kolejna notka będzie naprawdę optymistyczna xD wbrew pozorom, ja bardzo nie lubię smęcić. Koniec z tym -.-
Zaczynamy szturm na twitterze, majspejsie, lajwżurnalu, tworzymy ohp i jedziemy z tym koksem!
Wane Wane Wane Nietoperek <3
Wanna be a rockstar, bitch!