Wspomnieniowe z wyjazdu do Lublina, za który z dużym opoźnieniem bardzo dziekuję.
Ja chyba z moim koniem nigdy nie będę się nudziła. Tym razem przez najbliższe cztery tygodnie będziemy się bawić w jazdę na haku, która jak wiadomo, jeśli chodzi o ujeżdżenie, wygląda baaardzo rekreacyjnie, ale może czas trochę Kadeta naskakać. Będę więc jeździć dużo terenów w najbliższym czasie i nic bardzo ambitnego... Przyczyną jest pęknięta żuchwa mojego konia i nie pytajcie, bo nie wiem jak to sie stało - po prostu - cały Kadet, musiał gdzieś przywalić głową i już. Na szczęście nie jest to nic poważniego i powinno szybko się zagoić, mam nadzieję, że dotychczasowe problemy z kontaktem znikną jak mu się ta szczęka już zrośnie, bo to nie jest takie świeże pęknięcie, z tego co było widać na rtg.
To by było na tyle