Jak nie wiadomo o co chodzi to..

... to co?
nie jestem artystą, nie mam nawet aparatu, to zdjęcie zrobiłem chyba biegnąc... gdzieś, moim zacnym telefonem bez wyświetlacza.
ale ono nie jest ważne, o nie.
Dlaczego czasami jest tak, że mimo że chcemy zrobić coś dobrze, chcemy pomóc bądź kogoś wesprzeć, całe nasze starania obracają się przeciwko nam? Nie rozumiem...
Robiąc dobre rzeczy, czasami nawet bezinteresownie, okazuje się, że to może komuś sprawić ból bądź jakiś zawód. Najgorzej, gdy zawód ten dotyczy bliskiej nam osoby... Bo, skoro nam wydaje się, że robimy coś dobrze, logicznym jest, żę innym też powinno się to spodobać ( nie mówię tutaj o rzeczach kontrowersyjnych, o zwyklej pomocy). Niestety nie zawsze tak jest, o czym się przekonałem ostatnimi czasy...
z racji zistniałej sytuacji życie nabiera innych kolorów, relacje między  wieloma ludźmi sie zmieniają...

<włączam emo nastrój> życie jest do dupy. jest zbyt trudne, do cholery, nie da się wszystkim dogodzić, a najtrudniej jest dogodzić sobie.

A jeszcze gorsze jes to, że są ludzie i ludziki.Albo ujme to inaczej. Ludzie są aspołeczni. Potrafią ewoluować na Twoich oczach, prawie jak pokemony, szkoda, że nie są jak pikaczu, który nie ewoluował nigdy. Ale wtedy byliby nudni i nie dostarczali nam tematów do rozwodzenia sie na fototoblogach, czyż nie? tak więc, dziękuje WAM ludzie. potraficie sprawić, że zmieniam o was zdanie z prędkością światła (wy=wasze czyny)

Koniec przekazu
Jebać muzyczną kanapkę, włączcie sobie vive.

Bless