Walentynka nr 1

Ekhem, jedna z moich 5 tegorocznych walentynek.... Wiem, jestem prooo....
Dzisiejszy wpis będzie się tyczył...
No, które dziecko zgadnie? Ten kto zgadnie dostanie lizaka!
Dobrze, walentynek...
Tegoroczne były nadzwyczaj udane i nie żałuje ich w żadnej mierze...
Ale poprzednie lata uczyły mnie... a raczej wpajały, bądź wywierały piętno, że walentynki są do dupy i w dupę możne je sobie wsadzić!
Pozostanę przy tym właśnie poglądzie... To znaczy napisze, co WTEDY o nich myślałem :D
Po co są walentynki? Jakieś pogańskie święto ubrane w imie CHRZEŚCIJAŃSKIEGO świętego, który... skoro był świętym to raczej nie uganiał się za pannami z bukietem kwiatów.... 
No to po co one są? Czy nie można okazywać sobie miłości na co dzień? Można... ale wtedy STARSI LUDZIE(1) mają problemy i mówią jeden przez drugiego "ah Ci młodzi *kaszlu* mają w sobie zero skromności... *kaszlu* trzymają się za ręce *kaszlu* w miejscu publi*kaszlu*cznym... a do tego nawet *kaszlu* całują się *kaszlu* ! po *kaszlu* *kaszlu* francu*kaszlu*sku! co za bez *kaszlu*bożnicy!" No tak... a w walentynki raczej tak nie jest... bo STARSI LUDZIE(1) nie wychodzą z domów na obchód... Pewnie nudny taki dzień... nie można poplotkować.... to znaczy można, ale nie starczyło by dnia, by obgadać każdego przechodnia który ściskał się ze swoją/im wybranką/iem... 
Czyli, walentynki są po to, żeby STARSI LUDZIE (1) nie mieli powodów do bólu głowy! Logiczne, czyż nie?
Starczy tego... STARSI LUDZIE(1) to wystarczająco mocny argument mówiący o celowości  czczenia dnia Świętego Walentego.
Amen
Muzyczna kanapka ( ta jedyna oryginalna, nie żaden banan, nie żaden hamburger, czysta, PIĘKNA KANAPKA!) na dzis to:
The Cure - Love Song ( idealnie nadaje się do tematu wpisu)
http://www.youtube.com/watch?v=OpAYt-LzNWA&feature=related
BTW... kurde zapomnialem co miało być w BTW!!!!!!!!!!!!!! trudno.
Enjoy your meal! ( mowie o kanapce....)