Cześć, nowy roku szkolny. Każdy wita Cię z takim zapałem, że można by pomyśleć iż będziesz dla nas bardzo surowy i nieugięty. Mam nadzieje, że nie jesteś taki obrażalski bo ja osobiście nie miałabym siły na jakieś ekscesy. Sama myśl o jutrzejszym pójściu do szkoły przyprawia mnie o potworny ból wszystkiego no a dodatkowo chyba się przeziębiłam, więc jest C U D N I E! Czuje się jak wyjęta z pralki. No ale kilka leków wziętych na noc i mam nadzieje ze mi wszystko ładnie przejedzie.
Strasznie brakuje mi niektórych rzeczy. Mam ochotę na przytulanki, wygłupy, wspólne spędzanie czasu( którego niedługo zupełnie mi zabraknie) mam ochotę na kogoś drugiego i wcale nie boję się tej myśli, choć miłości boję się rozpaczliwie.
Postawienie kroku w jedną ze stron jest dobrym wyjściem, uśmiechanie się i pełen spontan. Teraz chyba taka powinnam być. Jednak nie od końca jestem przekonana czy jako N O W A nie koniecznie inna jednak trochę świeższa ja nie zostanę na lodzie. No ale jeśli zostanę to przecież nie koniec świata w końcu będę musiała (mimo problemów z kolanem przejechać)kawałek na łyżwach w stronę brzegu i zacząć od nowa..A najbardziej boję się samej siebie.
no to ten do następnego zobaczenia.
Dlaczego muzyki nie można przytulić? Jestem pewna, że wtedy powstałoby najszczersze uczucie na świecie.