Czasami bywa, że śmejemy się z zachowania innych, bądź totalnie nie rozumiemy dlaczego tak postępują. Jednak w obliczu pewnych wydarzeń życie zmusza nas czasem do postępowania tak, jak to robili inni, z których się śmialiśmy. Wtedy dopiero rozumiemy ich ból i zachowanie.
Chciałabym przyspieszyć pewne sprawy, aby były już załatwione i abym mogła swobodnie zrobić to, co chcę zrobić. To, czego mi brakuje, gdy jestem w domu. Właśnie, dom... Czasem odnoszę wrażenie, jakby to już nie do końca był mój dom. Znalazłam swoje miejsce na ziemii, moje sacrum, jednak jest ono na razie zbyt odległe i z tego powodu jest mi ostatnio często przykro. Bo chciałabym być blisko, codziennie mówić "Dzień dobry" i "Dobranoc", ale tak wprost. I móc się przytulić. I już nie tęsknić tak bez sensu... Kiedy to będzie? :(