I tak o to ja, nie lubiąca dzieci wredna Gabs, zostałam chrzestną...
I to nie prawda, że do twarzy mi z dzieckiem!!!
4 dni błogiego leniuchowania u mojej najwspanialszej, najukochańszej, niezastąpionej Karo. Tak bardzo brakowało mi jeżdżenia stopem, śmiania się do rozpuku, wspominania najgorszych imprez EVER, trutkowej herbatki, siedzenia w mikroskopijnej kuchni, żarcia po nocach ton niezdrowego jedzenia, łuskania pestek na Długim, palenia i picia w Twoim towarzystwie, debatowania o tematach "tabu", spania z Tobą, oglądania filmów, Twojego chujowego zegarka, lapka na zapałkę, nabijania się z ludzi, wspólnych zakupów w biedrze, snucia sie po Sejnach, słuchania Twoich kłótni z Gonza , ale najbardziej brakowało mi Ciebie. Powiedz, co ja bym bez Ciebie zrobiła?
Się lata, nie chcę bo to tak bardzo daleko od Ciebie. Szybciej sierpnia, jeszcze szybciej Ciebie, tylko Ciebie!