No i mija prawie miesiąc,jak jestem w Olsztynie...Ciężko jest,bardzo,ale spełniam się,realizuję uparcie swoje cele i mam nadzieję,że w tej walce nie polegnę. Przynajmniej spróbuję.
Nienawidzę tego miasta.Jest szare,nijakie,wiecznie spowite mgłą,jakby przepełnione smutkiem.
Zostałam tu zupełnie sama.Nie ma przy mnie ukochanej osoby,nie ma przy mnie znajomych twarzy.Oczywiście,są nowi znajomi,są życzliwi ludzie,ale...brak tych najlbliższych.Nawet nie ma czasu na nowe przyjaźnie.
Czuję się przeraźliwie samotna,dobija mnie to...