Gdy z Twojego życia znika ktoś, do kogo byłeś tak bardzo przyzwyczajony i tak bardzo z nim zżyty, na początku czujesz się jak gdyby Twój świat momentalnie runął. Wszystko nabiera szarawych kolorów. Z dnia na dzień coraz bardziej pogrążasz się w tym psychicznym dołku. Szukasz nowych wrażeń, popadasz w nałogi i całymi dniami rozmyślasz o tym, co źle zrobiłeś i dlaczego to przytrafiło się właśnie Tobie. Typowe. Z czasem dochodzisz jednak do pewnych wniosków. Uświadamiasz sobie, że świat to nie tylko ta jedna osoba. Mimo tego, że wciąż budząc się widzisz jej twarz, zaczynasz szukać kogoś zastępczego. Mimo tego, że jeszcze niedawno mówiłeś, że po ewentualnym rozstaniu będziesz unikał związków. Na początku pojawia się coś w rodzaju moralnego kaca, bo gdzieś w głębi serca nadal czujesz się w jakiś sposób zobowiązany. Dziwne? Normalne. Wciąż kochasz. Nie ma dnia by nie przywoływać wspomnień. Gdybyś miał na to wpływ, wiesz, że bez zastanowienia wszystko byś wymazał. Jednak to nie wyjście. W ten sposób pokazujesz, jakim jesteś tchórzem. Bo przecież nie potrafisz zmierzyć się z własnymi słabościami. Kiedyś sam wpajałeś ludziom, że to oni są słabi a teraz sam przybierasz postać uciekiniera. A tak właściwie jak można chcieć wymazać wspomnienia. Przecież to one pełne są radości i życiowych lekcji, mimo, że przywoływanie ich boli. To tak jakbyś nie chciał przeżyć własnego życia. To tak jakbyś spędził wszystkie te dni w samotności. Nie staraj się zapominać o tym, co było. Przecież bywały chwile, gdy byłeś szczęśliwy. Nie każdy ma w życiu szansę zaznać szczęścia. Weź to pod uwagę& Nie bój się zrobić kolejnego kroku naprzód i nie bój się wspomnień. Każda życiowa sytuacja ma w sobie jakąś ukrytą wartość. Dzięki cierpieniu, bólowi i miłości dojrzewamy psychicznie. Dostajemy się do świata, który za młodu był dla nas zamknięty. Nie mówię, że trzeba się z tego cieszyć. Jednak trzeba to docenić i brać życie, jakim jest&
tak zajebana w akcji już dawno nie byłam.