Powiedzial [i]"moze bysmy tak kiedys,
moze dzisiaj"[/i] powiedzial
[i]"Tak, zrobmy to tak by nikt nie widzial
Moze w parku,
pod lasem,
na torach,
przy garazach
Tam gdzie zawsze jest ciemno
i gdzie prawie nikt nie chodzi
Nie bedziemy wybierac"[/i]
powiedzial
[i]"ten kto pierwszy
Niczym ostrze losu,
pierwszy ktory sie trafi
Tylko pamietaj bez halasu,
bez zbednych emocji
Poczuj w sobie sile i rob tak, zeby zabić[/i]
Pamietam, mowil [i]"zapamietaj"[/i]
nie potrafie zapomniec
Wyrazu oczu,
strachu,
potem krwi na dloniach
Krew byla wszedzie wokol,
pamietam to dobrze
Plynela niczym rzeka z potrzaskanej glowy
Krew pulsowala w skroniach,
rozsadzala czaszke
Rece drzaly,
nie wiem z podniecenia czy ze strachu
Pamietam on sie smial, mowil cos o filmach
[i]"Zapamietaj to, pamietam, prawie tak jak w filmach"[/i]
Ale to nie byl film, to nie byl film