No to pięknie, znowu się załamałam. Tak to właśnie jest jak się zapomniało na co właściwie się zasługuje i co właściwie można osiągnąć. Na co cię stać a do czego nie powinno się nawet ręki wyciągać. A potem żyje się złudzeniem że jest się wystarczająco dobrym. I bajkę trafia szlag, pęka jak bańska mydlana. I czyjesz się nikim, totalnie nikim. A najgorsze jest, że jesteś świadomy tego że właściwie czego mogłeś się spodziewać... zawsze tak jest i zawsze tak będzie. Ale osoba która cię kocha wierzy w ciebie. Chce cie tu mieć. A ty wiesz że na nią nie zasługujesz i nigdy nie bedziesz. Bedziesz zyc w jej cieniu ... do końca... a potem ona uświadomi sobie że tak naprawdę cię nie kocha. A kiedyś na pewno sobie to uświadomi, teraz jest pewna, że kocha, kocha ... potem będzie się brzydzić ...
Głupia, naiwna ja, żyjąca nadziejami o lepszej sobie. Za dużo pewności siebie? Cierp. Kolejna lekcja życia...
Niech jeszcze moja druga połówka przejrzy na oczy, bo ja już pamiętam ile jestem warta.
Totalne nic ... okrągłe zero ....
Eh ...
fot. by me. Okapi, London Zoo.