Stoję sam na świata bezdrożach
to co w sobie czuję to jeden wielki pożar
płonie moja dusza płonie moje serce
krwawe łzy spływają po policzkach nic więcej
w bezsensie zatopiony na marginesie życia
pogrążony w zadumie mijam ludzi na ulicach
z obojętnością patrzę jak każdy z was mnie mija
nie szukam odpowiedzi na pytanie gdzie zniknęła przyjaźń
wiem że umrę sam gdzieś na krańcu świata
obrócę sie przez ramię rozejżę dookoła
po czym skoczę z wieżowca i podetnę sobie żyły
chcę żebyście wszyscy patrzyli jak będą krwawiły
nie obchodzi mnie ból w waszych sercach
moje dawno już pękło umarło naturalną śmiercią
odchodzę gdzieś w niepamięć i żegnam was wszystkich
a na koniec o jedno was zapytam
jakie to uczucie gdy odchodzi ktoś bliski
(jakie to uczucie gdy odchodzi ktoś bliski)