I poszła do przodu! ;p
Wczoraj shape z Aguchą i pilates z Karolcią dla zniwelowania zmęczenia po tym pierwszym ;p
Mimo wszystko moje poślady i niestety też noga dzisiaj to czują.
Ale że pogoda piękna to od rana 8km wybieganka, spacerek do i z Biziela, po południu na ostry wycisk do Madzi i męczyć Yassera :)
Żyć, nie umierać! ;DDD