Misiu mój..kotek Marty
...
dostaję piździelca już! to wszystko skończyło już być śmieszne i wymagam,żeby już wrócił do mnie w trybie natychmiastowym a nie w jakąś tam sobotę wieczór
chociaż jest jeden pozytyw, od tych ćwiczeń zaczęłam już powoli widzieć efekty czyli jak Misio wróci to walimy na McDonalda hahahaha albo nie ..albo może..nieeee...
bleh..