Miałem być dobry i miły lecz korby wróciły
W kraju ospy i kiły końcem ostrym do żyły
Przeciskam wasze zardzewiałe normy i mity,
Leki mi nie pomogły, wołaj siostry co by mi
mogły dać coś na tą oryginalność,
Bo talent mam, a nie pasuję tutaj jak na złość.
Co gorsza, nie żałuję za grosz, mam was za stado pajaców.
Ponad to z premedytacją oddaję mocz na środku placu.
Wśród wariatów, tu mnie mają za czubka
Więc mnie nie próbuj łapać za słówka.
Bo lubię się ubrać serio, jak mało który
A na ten sezon mi pasuje kurtka z twojej skóry.
Z natury jestem słodki tak to mnie wychowała mama,
Lecz ten pierdolony świat przerobił anioła na chama.