Wszystkei ostatnie dni były okrślane jednym mianem "dodupdydodupydodupyjest."
Myślałam,że sie polepszyło ale sama nie jestem pewna.
Iloma osób jestem przyjaciółką a ile osob jest moimi przyjaciółmi?Liczba w jednym i drugim pytaniu powinna być taka sama.
No właśnie-powinna.Ale tyle razy ktoś obdarzył mnie zaufaniem a ja nie koniecznie chciałam się otworzyć.Chwilowo potrafiłam być dla kogoś wszystkim a za chwilę kiedy komuś się ulożyło ja odeszłam w niepamięc.
Założę się,ze nikt specjalnie nie zwróci na to uwagi,każdemy to się zdaża,nie jestem pępkiem świata.Powinno zaczynać się od siebie,tak?A co jesli wydaje Ci się,że nie masz 'tego zlego'...A moze tak jest?W tym momeencie nie wiem.
Czasem mam chotę przyjąć postawę taką jak cała reszta świata
BRAĆ
szkoda tylko,że inni potem cierpią ;/