Pseudo-artyzm poziom 100.
Względnie pseudo-artretyzm.
Jutro jade z papierami na Polibudę w końcu. Do czego to doszło, że nawet do Kielc nie chce mi się jechać. Ja jak nie ja.
A przed wyjazdem do Grecji muszę jeszcze odebrać dowód, zamówić nowe soczewki, ogarnąć konto w banku (w sensie założyć, bo już tak na 99% wybrałam na szczęscie) i dobrze by było rozejrzeć się za jakąś cyfrówką nową, bo bez sensu chyba tachać lustrzankę, odebrać szynę ortodontyczną i udać się do dermatologa, który w sumie nawet nie wiem gdzie jest... A z każdym dniem coraz trudniej mi ruszyć tyłek i gdziekolwiek jechać.
Te wakacje jakoś źle na mnie wpływają. A właściwie nie tyle wakacje, ile to, że mam dużo czasu na myślenie. Za dużo.
***
Do dalszej części notatki natchnął mnie fejsbuk. Ludzie, ogarnijcie sie troche (o ile ktokolwiek to czyta). Już pomijam udostępnianie obrazkow z tekstami typu "Twoje zdanie tak mnie jebie, że aż zaraz dojdę" (nie wierzę, że piszę coś tak żałosnego, nawet w tym kontekście), a dwa dni później uzewnętrznianie się w jakiś postach. Aż się dziwię, że nikt takiej osobie do tej pory nie napisał "Twoje życie tak mnie jebie, że aż zaraz dojdę". Ale kurde, daje vu z czasów naszej-klasy - za 2 czy 3 miesiące nowa szkoła - muszę jak najszybciej dodać to na fejsie do swojej edukacji (czy co tam jest). W życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby "lajkować" dla przykładu Polibudę zanim mnie tam przynajmniej raz czy dwa zobaczą.
I nie wrzucajcie co drugi dzien linku do swojego "aska" założonego-bo-wszyscy-juz-mają-to-ja-tez.-pytajcie! jeśli nie potraficie zripostować czy udzielić jakiejś zabawnej odpowiedzi, bo to bez sensu.
A jak jeszcze raz przeczytam o "leżingu i smażingu" to chyba usunę fb w akcie nagłej desperacji. Pomijając już jak to brzmi w ogóle i zapewne za pare miesięcy będzie to przypałowe jak "koffanie", "loffcianie", "o boshe" i "bicz plis". Ale niedługo to chyba nawet coniektórzy do kibla nie pójdą, dopóki nie napiszą o tym posta?
***
Właśnie sobie uświadomiłam, że myśląc, że ludzka głupota (pustota?) nie robi już na mnie wrażenia, byłam w błędzie.
EDIT: Spadam na vice.com, udowodnić sobie, że są ludzie, którzy pieprzą jeszcze gorsze farmazony niż ja i jeszcze im za to płacą (chyba)