gdybym mogła cofnąć czas o jeden dzień...
czekolada z bakaliami byłaby cała,
oczy nie byłyby czerwone,
byłoby o jedną, długą rozmowę z siostrą mniej,
nie miałabym przykrych myśli w mandarynkowej kąpieli,
chciałoby mi się żyć, a nie WYĆ,
a już prawie na pewno pod pretekstem braku wrażeń nie zniszczyłabym 20 miesięcznego szczęścia.
może takie pozornie najprostsze i najniepozorniejsze układy są najcenniejsze?
to tyle w tym roku. proszę życzyć mi wewnętrznej stabilizacji, chociaż wcale na nią nie zasługuję.