Tak, świąteczny wyjazd na wieś nie mogł się obejść bez mojej radosnej twórczości wiosennej, której pierwszą ofiarą padł widoczny powyżej baź wierzbowy. Był troche oporny, udając że taniec na wietrze jest ciekawszym zajęciem niż pozowanie do zdjęć, ale szybko zmienił zdanie (:
Mam nadzieje, że te święta były dla Was radosne i życzę z panem baziem mokrego dyngusa!