Dwa dni później stałem pod drzwiami domu mojego byłego trenera, z bukietem czerwonych róż, odstawiony jakbym szedł na pogrzeb, ciemne jeansy, marynarka i biała koszulka w zestawieniu wyglądały naprawdę dobrze, zadzwoniłem kilka razy, coraz bardziej się denerwowałem. Słyszałem jak ktoś podchodzi do drzwi.
- Kuba? krzyknął zaskoczony - co ty tu robisz, dlaczego nie świętujesz z zespołem? Mężczyzna uścisnął mnie mocno, po czym zaprosił do domu. Nic się tam nie zmieniło, salon wyglądał zupełnie tak jak rok wcześniej. Nawet nie zauważyłem kiedy minęło ostatnie dwanaście miesięcy, wszystko kręciło się wokół gry w Bayernie, zawodnicy stali się moją rodziną, a stadion drugim domem, mimo wszystko czegoś mi brakowało, pustka spowodowana nieobecnością Juli nie pozwalała się wypełnić, nie potrafiłem o niej tak po prostu zapomnieć.
- Jak udało ci się wkręcić w mecz o mistrzostwo Niemiec?
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos byłego trenera.
- Po prostu westchnąłem byłem dobry
- Gdybyś był dobry siedziałbyś na ławce, musiałeś być&
Nie dokończył, do domu weszła Julia, to znaczy, domyśliłem się, że to ona, bo ta dziewczyna nawet w najmniejszym stopniu nie była podobna do mojej Julki. Chwiejnym krokiem weszła do salonu, buty na wysokich obcasach, spódniczka ledwo osłaniająca pośladki, koszulka nadmiernie eksponująca biust, przesadny makijaż, wyglądała strasznie. Podniosłem się z kanapy, dopiero wtedy zauważyłem, że nie jest sama, przy drzwiach stał chłopak, w moim wieku, może rok starszy, dziecko bogatych rodziców, drogie ciuchy pewnie miały wynagrodzić mu rzadką obecność rodziców w domu.
- Co ty tu robisz? wybełkotała nieporadnie podchodząc bliżej, zmierzyła mnie wzrokiem i spuściła go na kwiaty.
- To dla ciebie powiedziałem wręczając jej bukiet chciałem cię zobaczyć.
- Miałeś nie wracać odparła z wyrzutem po czym cisnęła kwiatami o ziemie, jej błękitne oczy pociemniały, jedynym uczuciem, które mogłem w nich zauważyć był gniew wynoś się stąd.
- Julia, myślałem&
- Myślałeś, że jak wrócisz po roku w jakimś głupim garniaku z tandetnymi kwiatami to rzucę ci się w ramiona? Myślałeś, że będę na ciebie czekać?
- Nie, ale stęskniłem się za tobą, myślałem, że my..
- Ja nie tęskniłam, mam kogoś, nie ma już nas.
- Myślałem, że możemy się przyjaźnić szepnąłem mając nadzieję, że chociaż w ten sposób będę mógł być blisko niej.
- Ile ty masz lat? Wyjechałeś, zamknęliśmy sprawę naszej znajomości. Nie chce cię więcej widzieć. Idź być gwiazdą gdzie indziej.
Tymi słowami zakończyła naszą rozmowę, odwróciła się i wyszła, ja również nie miałem ochoty pozostać w tym pomieszaniu ani chwili dłużej, atmosfera zrobiła się zbyt ciężka. Wychodząc trąciłem ramieniem kolesia, który przyszedł z Julią.
- Uważaj jak łazisz frajerze warknął ściągając swoje Ray-Bany. Stanąłem naprzeciwko niego zaciskając pięści.
- Bo co mi zrobisz?
- Pożałujesz tego dodał ściągając brwi, najwyraźniej chciał wyglądać groźnie. Przetarłem ręką twarz po czym roześmiałem się głośno, był taki żałosny. Chude rączki w obcisłej koszulce, rurki opinające jego nogi tak jakby był w legginsach, Air Maxy,
- A co, twoje koleżanki mnie złapią i pobiją? parsknąłem pod nosem tak bardzo się boje. Nie będę marnował na ciebie czasu.
Pogoda stanowczo sprzyjała spacerom, letnie słońce przebijało się przez lekko zachmurzone niebo, a delikatny wiatr przyjemnie ochładzał rozgrzane ciało, wybrałem się do parku, usiadłszy na jednej z ławek przyglądałem się przechodniom, jedni pędzili przez siebie nie zważywszy na nic. Trzymając w jednej z rąk smartfona, a w drugiej wielkie siatki z zakupami w zawrotnym tempie przemierzali kolejne metry chodnika, przeciskając się między zakochanymi wpatrzonymi w siebie jak w najpiękniejszy obraz. Kręciło się tu również pełno małolat w krótkich ciuszkach, jedne jeździły na rolkach, inne wyszły na spacer żeby poplotkować.
- Jest strasznie podobny, do tego jak on miał& Nawrota zaśmiała się jedna z dziewczyn, które właśnie mnie mijały.
- Może to on odparła druga zakrywając ręką usta.
- Podejdź, zapytaj się namawiała ta pierwsza, popychając koleżankę w moją stronę. Niestety, chociaż może umyśle zrobiła to na tyle mocno, że dziewczyna potknęła się o krawężnik wylądowała na trawie, śmieszny sposób na podryw. Szybko podszedłem do nich i podałem dłoń dziewczynie, która upadła.
- Nic ci się nie stało? spytałem troskliwie, obie przez chwile mi się przyglądały, po czym zaczęły piszczeć, prawdopodobnie ze szczęścia.
- Z bliska jest jeszcze bardziej podobny wyrwało się dziewczynie, która się potknęła.
- Podobny do kogo? zainteresowałem się nie ukrywając rozbawienia.
- Do zawodnika Bayernu, Nawrota, może kojarzysz odparła druga.
- Bayern? To oni zdobyli tytuł mistrza Niemiec?
Dziewczyny energicznie pokiwały twierdząco głowami.
- Mógłbyś być jego bratem bliźniakiem odezwała się pierwsza.