photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 MARCA 2014

Ulica wspomnień II

Zbiegłem na dół by pochwalić się mamie. Stanąłem przed nią i pomachałem listem przed jej twarzą. Wściekła wyrwała mi go z ręki.

- Co to ma być?

Szybko przeczytała teksty po czym zmarszczyła czoło. Podłoga w salonie zastawiona była szarymi, obklejonymi taśmą pudłami, z jednego z nich wystawał pierwszy puchar, który zdobyłem razem z drużyną.

- Twoja kariera piłkarska zakończyła się z momentem, w którym opuściliśmy Polskę  wycedziła przez zaciśnięte zęby  masz się zająć szkołą.

- Nie zabronisz mi

- Zobaczymy  roześmiała się  zejdź mi z oczu.

- Nie możesz mi tego zrobić

Matka zmierzywszy mnie wzrokiem wróciła do rozpakowywania kartonów.

- Mogę robić co chce, jestem twoją matką.

            Zapowiadał się idealny dzień na pierwszy trening, słońce przebijało się przez przestrzenie między liśćmi, delikatny wiatr rozwiewał te, które zdążyły już spaść z drzew. Przemierzałem ulice Monachium starając się trafić na Säbener Straße, w końcu moim oczom ukazał się wielki kompleks sportowy, orlik, na którym ćwiczyłem do tej pory, wyglądał przy tym jak mała kałuża w stosunku do jeziora. Nawet szatnia była dobre trzy razy większa, przyglądałem się wszystkiemu z otwartymi ustami. Dopiero po chwili zauważyłem, że nie jestem w szatni sam.

- Nawrot?

Odwróciłem się i zobaczyłem siedzącego za sobą Tobiasa Schweinsteigera, jednego z napastników mojej przyszłej drużyny. Kiwnąłem twierdząco głową wciąż zdumiony osobą, którą widzę przed sobą. Tobias ruchem głowy wskazał na jedną z szafek, otworzyłem ją, wisiał tam mój strój, szybko się w niego przebrałem i wybiegłem na boisko. Już z daleka słyszałem rozmowy między zawodnikami.

- Er ist neu  skomentował Tobias - er heißt Kuba

- Kuba kommt aus Polen  dodał kapitan Stefan Buck

Przez chwilę wymieniali się informacjami na mój temat, patrzałem na nich szeroko otwartymi oczami, znajomość języka odgrywała w tej drużynie bardzo ważną rolę. Mijały kolejne tygodnie, miesiące, przyswajałem niemiecki z taką łatwością, że po około miesiącu rozumiałem niemal wszystko, co mówili do mnie ludzie, sam czasem jąkałem się odpowiadając, taki sposób nauki wydawał się być o wiele łatwiejszy. Nadeszło lato, zanim rozpoczęły się wakacje byłem już oficjalnym zawodnikiem drugiego składu, okres próbny się skończył, sprawdziłem się, miałem ogromnego farta, spełniało się moje marzenie, udało mi się nawet zagrać w kilku sparingach w pierwszym składzie. Wielkimi krokami zbliżały się mistrzostwa Niemiec, w których zagrać mieliśmy z Wolfsburgiem,  nim się obejrzeliśmy siedzieliśmy już na ławce stadionu olimpijskiego trzymając kciuki by podczas dogrywki padła chociaż jedna bramka.

- Emocje sięgają zenitu, obie drużyny grają na najwyższym poziomie. Ostatnie piętnaście minut dogrywki  słowa komentatorów jeszcze bardziej rozgrzały atmosferę na boisku.

- Tymoszczuk leży na murawie, nie wygląda to za dobrze  wtrącił drugi z komentatorów.

 Trener klepnął mnie w ramię i uśmiechnął się.

- Wykaż się młody, to twoja szansa.

- Heynckes decyduje się na zmianę, kontuzjowany Tymoszczuk schodzi z boiska, na jego miejsce wchodzi Nawrot.

- Bayern nie ma już nic do stracenia, być może wpuszczenie Nawrota to dobra decyzja.

- Sporo niedokładności w zagraniu młodego zawodnika Wolfsburga, Neuer bez problemu przejmuje piłkę  komentatorzy przekrzykiwali siebie nawzajem.

- Chwila uspokojenia gry, Neuer wybija piłkę do Schweinsteigera, Bastian mknie miedzy rywalami, podaje piłkę Krosoowi ten dośrodkowuje w pole karne.

- Przyjecie przez Gomeza, strzał, ale nie dokładnie.

- Benaglio broni i wyrzuca na rożny.

- Do piłki podchodzi Robben - 3 minuty do końca meczu - Wrzutka w pole karne, ośmiu zawodników Wolfsburga na 6 Bawarczyków, Nawrot wbiega w pole karne niepilnowany i strzela z przewrotki.

- Goool! Miejmy nadzieje, że Nawrot częściej będzie pojawiał się na boisku.

- Młody przyczynił się do zwycięstwa. Bayern zostaje mistrzem Niemiec.

Zwycięstwo w meczu dodało mi skrzydeł, chłopcy z drużyny gratulowali mi, trener był dumny, było idealnie, prawie idealnie, brakowało tylko Juli, która wbiegłaby teraz do szatni i cieszyła się z tego zwycięstwa bardziej niż ja sam.

- Rób tak dalej to może częściej będziesz z nami grał  roześmiał się Lahm

 

- Dobrze było, rośnie nam mała gwiazda - Kroos poklepał mnie po ramieniu i rozczochrał włosy. Cała szatnia rozbrzmiała śmiechem zawodników.