photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 MARCA 2014

Ulica Wspomnień II

Ta noc była długa, cały czas myślałem jak całą sytuację przedstawić Julii, bałem się jak zareaguje.

Nawet na chwilę nie zmrużyłem oka. Deszcz od rana bębnił o szyby, dzisiejsza aura doskonale oddawała mój nastrój. Matka jak zwykle rano siedziała przy kawie czytając kolorowe babskie pismo. Kolejna celebrytka opowiada o swoim samopoczuciu podczas rozwodu, do którego doszło z winy męża, ponieważ dawał jej zbyt mało pieniędzy na kosmetyczkę. Następny artykuł Akceptuj siebie  jesteś piękna, tylko u nas-jak zrzucić 5 kg w tydzień. Kto dopuszcza takie teksty do publikacji? Usiadłem naprzeciwko mamy, chciałem z nią porozmawiać, na spokojnie, bez nerwów i krzyków.

- Gdzie będziemy mieszkać?

Kobieta jedynie podniosła na chwilę wzrok znad gazety, odchrząknęła i wróciła do czytania jakże interesującej lektury. Czyżby zamierzała mnie ignorować.

- Do jakiego miasta się wyprowadzamy?

Ponownie podniosła wzrok, tym razem jednak zerknęła na zegarek, po czym zerwała się z miejsca i poszła do łazienki. Oparłem ręce na stole i schowałem twarz w dłoniach, takie zachowanie było co najmniej głupie. Na stole leżała mała kartka z adresem, nie zastanawiając się długo wpisałem go w Google  Monachium, wiem już gdzie będę mieszkał.

Przemierzałem powoli ulice idąc w kierunku orlika, deszcz padał coraz mocniej, raz na jakiś czas zawiał wiatr wprawiając w ruch liście leżące na chodniku, na ulicach było pusto, nikt normalny w taką pogodę nie wychodzi z domu. Chciałem się spotkać z Julią, ale co jej powiem, jak wytłumaczę jej, że prawdopodobnie więcej się nie zobaczymy. Poszedłem do pobliskiej kwiaciarni, wybrałem najładniejszą róże jaką znalazłem i ruszyłem w kierunku domu ukochanej. Z każdym krokiem, który zbliżał mnie do domu Julii czułem narastający w sobie niepokój. Drzwi otworzył mi trener.

- Zastałem Julię?

- Julka jest pod prysznicem, ale wchodź, pogadamy  odparł z pogodnym uśmiechem, razem weszliśmy do salonu. Jasne ściany, marmurowy kominek, sofa z białej skóry, wszystko idealnie ze sobą współgrało.

- Kuba, co z tobą? Wyglądasz okropnie.

- Wyjeżdżam do Monachium  rzuciłem bez większego zastanowienia. Trener uśmiechnął się szeroko.

- To świetnie, może uda ci się wybrać na mecz Bayernu. Na ile wyjeżdżasz?
- Na stałe

Uśmiech z jego twarzy znikł równie szybko jak się pojawił, zmarszczył czoło, a na skroni zaczęła pulsować mu malutka żyłka. W tym momencie do pokoju weszła Julia, radosna jak zawsze.

- Co na stałe?  spytała dając mi buziaka w policzek. Wstałem i wręczyłem jej różę.

Dziewczyna zaryła usta dłonią, a jej oczy rozbłysły, tak jak podczas naszego pierwszego spaceru.

- Cóż to za okazja?  dopytywała się.

- Nie będziesz zadowolona  skomentował trener po czym wyszedł z pokoju zostawiając nas samych, chwyciłem Julię za rękę i posadziłem sobie na kolanach.

- Tylko proszę powiedz mi wszystko, widzę, że coś jest nie tak.

Denerwowała się, zawsze kiedy tak było zaczynała dużo gadać.

- Powiem ci wszystko, tylko mi nie przerywaj. Mocno splotła nasze palce, wzięła głęboki oddech i kiwnęła głową, dając mi tym samym znak, że mogę zacząć mówić.

- Wczoraj, kiedy wróciłem do domu, rozmawiałem z mamą o mojej grze w reprezentacji, nie zgodziła się&

- Ale to nic strasznego, przecież możesz dalej grać w Warcie  wtrąciła, skarciłem ją wzrokiem.

- Nie zgodziła się bo wyprowadzamy się do Monachium. Julia wbiła mi w dłoń swoje przedłużane paznokcie, chcąc w ten sposób się uspokoić.

- Błagam, powiedz mi, że Monachium to jakieś miasto w Polsce, że nie mówisz o tym w Niemczech oddalonym o ponad 800 kilometrów. W jej głosie słuchać było histerię, błękitne oczy w jednej chwili stały się granatowe i zaszły łzami. Wstała z moich kolan i podeszła do okna.

- Dlaczego?  spytała wpatrując się tępo w jeden punkt
- Bo moja matka..

- Niech sama sobie jedzie, a ty zostaniesz tu, zamieszkasz z nami.

- Obawiam się, że to niemożliwe  westchnąłem obejmując ją mocno. Ta sytuacja była trudna, zarówno dla mnie jak i dla niej. Dziewczyna przytuliła się do mnie i zaczęła płakać, nigdy nie byłem tak bardzo bezsilny. Nie chciałem jej ranić, była dla mnie najważniejsza.

- Czyli z nami koniec  stwierdziła gdy nieco się uspokoiła, z powrotem usiedliśmy na kanapie, zaczęła bawić się sznurkami mojej bluzy, wyglądała tak niewinnie.

- Możemy to ciągnąć, ale wiesz jak to będzie wyglądać&

Nie dała mi dokończyć, uciszyła mnie pocałunkiem, długim i czułym, zupełnie się w ni

Komentarze

puurplegirl Bardzo ciekawe :-)
Zapraszam do siebie :-)
04/04/2014 14:48:10
klakierxd fajne :D
10/03/2014 18:03:13