[Kuba]
To jest nasza szansa
awans do lepszego życia i lepszych dni.
Czeka nas ciężka praca,
lecz nagrodą za to jest wejście na szczyt.
Kajman Stracone szanse
- Bawarczycy nadal mają szansę na Superpuchar Europy, wszystko zależy od ostatniego rzutu karnego, do kogo należeć będzie rozstrzygający strzał? Czy Czech zniszczy marzenia Bayernu?
Słowa komentatora podniosły wszystkich kibiców z krzeseł, chłopcy z ławki zaprzestali rozmów i odwrócili się w stronę boiska, emocje sięgały zenitu.
- Shaqiri zbliża się do piłki&
Tysiące par oczu w tym momencie skupionych było na Xerdanie, współczułem chłopakowi, ale to nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz. Chwila niepewności.
- Strzela i... Udało się! Bayern zdobywa Superpuchar Europy!
Jak na znak cała drużyna zerwała się z krzeseł i pobiegła do Xerdana, chłopak już po chwili leżał przygnieciony na murawie.
- Chłopaki udało się!
Sam trener przybiegł nam pogratulować, kolejne trofeum dołączy do naszej kolekcji, ten sezon był wyjątkowo dobry. Kibice na trybunach szaleli, po zeszłorocznej porażce dzisiejsze zwycięstwo smakowało doskonale.
Noce po zwycięstwach zawsze były przyjemniejsze od zwykłych, wierne fanki mojej drużyny zrobiłyby wszystko byle spędzić noc z jednym z nas, nie trzeba było ich nawet namawiać. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pokoju, śliczna blondyneczka siedziała na brzegu łóżka owinięta w cienką, białą kołdrą.
Przewrócona butelka po Danielsie leżała na szklanym stoliku obok małych jeszcze nieopróżnionych dilerek.
- Na co masz ochotę kochanie?
Dziewczyna spojrzała na mnie szaroniebieskimi oczami, po czym niczym kotka przysunęła się do mnie na tyle blisko, że nasze usta się spotkały i połączyły w gorącym, namiętnym pocałunku.
- Na ciebie
Objąłem ją i obróciłem się tak, że wylądowała pode mną. Biała okrywająca ją wcześniej kołdra wylądowała na ziemi, moim oczom ukazały się jej duże, jędrne piersi i idealnie wymodelowane ciało, płaski, umięśniony brzuch, szczupłe, długie nogi. Była piękna.
- Ale najpierw&
Przerwałem puszczając do niej oczko, sięgnąłem na stolik po jedną z saszetek, wyjąłem z niej kolorową pigułkę i położyłem ją na języku dziewczyny, posłusznie połknęła, sam zrobiłem to samo. Kolejna gotowa na wszystko małolata, której zależało tylko na jednym. Moje dłonie błądziły po jej ciele badając dokładnie każdy jego kawałek.
- Muszę iść jęknęła cicho, powoli podnosząc się z łóżka, zaczęła zbierać z podłogi swoje rzeczy, zmarszczyła czoło widząc, że jej koronkowe stringi zostały rozerwane.
- Iza zostań westchnąłem łapiąc ją za rękę.
- Mam na imię Martyna
Błąd, Iza była u mnie po ostatnim meczu. Martyna była już prawie ubrana, jeansowa spódniczka doskonale przylegała do jej zgrabnego tyłeczka, na podłodze nadal leżała należąca do dziewczyny koszulka naszego trykotu, a na jej plecach widniał numer 32 i moje nazwisko. Stała przy komodzie poprawiając włosy. Podszedłem do niej i ułożyłem dłonie na jej biodrach, moje zachowanie ją zaskoczyło.
- Przepraszam, z tego wszystkiego już nie wiem co mówię szepnąłem wprost do jej ucha, musnąłem ja ustami po czym powędrowały one w dół, wzdłuż szyi. Głośno zaczerpnęła powietrza. Moje palce zjechały w dół do brzegów spódniczki i podciągnęły ją do góry. Odwróciła się do mnie przodem, objąłem ją jedną ręką a drugą zsunąłem do złączenia jej ud, kilka razy potarłem wrażliwe na dotyk miejsce opuszkami palców, Martyna oparła brodę o moje ramię, była drobna więc bez większych problemów podniosłem ją i posadziłem na pokrywie komody. Moje usta znów zawędrowały na jej szyję, potem dekolt, wplotła palce w moje włosy. Dziewczyna rozsunęła kolana, nie potrafiły się długo gniewać, każda była taka sama. Wsunąłem w nią dwa palce, wygięła się w łuk, poruszałem nimi szybko, mocno i dynamicznie, jej oddech przyśpieszył, a z ust zaczęły wydobywa się ciche jęki, przestałem, splotłem ręce na piersi. Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Przecież miałaś iść powiedziałem od niechcenia, dziewczyna bez chwili namysłu przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała namiętnie zachęcając do dalszej zabawy, chwyciła moją dłoń i umieściła ją między swoimi udami uśmiechając się niewinne.
Wszedłem w nią, jednym mocnym pchnięciem, aż do samego końca. Jęknęła głośno zaciskając palce na moich włosach. Chwyciłem ją za biodra i przysunąłem bliżej siebie, na początku poruszałem się wolno. Gdy niespodziewanie przyśpieszyłem jej paznokcie wbiły się w skórę moich pleców. Splotła nogi wokół moich bioder przyciągając mnie tym samym jeszcze bliżej. Moje ruchy stawały się coraz bardziej intensywne, czułem jak zaciskają się jej mięśnie.
- A przypomnisz mi jak ja mam na imię ? poprosiłem.
- Kuba krzyknęła przeciągając ostatnią literę imienia długim jękiem, jej ciałem wstrząsnął silny dreszcz. Opadła na komodę starając się wyrównać oddech, w tym samym momencie po pokoju rozniósł się dzwonek mojego telefonu, leżał tuż przy Martynie, podniosła go i zerknęła na ekran. - Bastian
Zabrałem jej telefon i odebrałem.
- Mistrzu gdzie jesteś, trener cie szuka wytłumaczył
- W domu. Dlaczego mnie szuka? zainteresowałem się
- Od ponad godziny mamy trening. Masz kłopoty.
Rozłączył się. Odsunąłem się od Martyny i w pośpiechu zacząłem zbierać swoje rzeczy.
- Koniec na dziś rzuciłem do dziewczyny, chwytając torbę wskazałem na drzwi.
- Zobaczymy się jeszcze? spytała z nadzieją, była już ubrana. Przepuściłem ją w drzwiach i zamknąłem je na klucz.
- Zadzwonię do ciebie
- Nie masz numeru, mogę ci podać zaproponowała, prawie jej nie usłyszałem już biegłem na trening.