Siedzę tu. I patrzę w ten pierdolony ekran. I dalej nie wiem co napisać.
Tęsknię. Mam ochotę wstać, wystawić łeb prez okno i wydrzeć się tak jak tylko głośno się da, że mi Cię brakuje. Nie wiem co mam z sobą zrobić wiesz ?
Mam też dość udawania. Tego uśmiechu, który nakładam jak rozmawiam z ludzmi.
Wiesz czego najbardziej mi brakuje ? Ewciowego przytulenia. I głupiej świadomości "Ewica jest, zawsze mogę do niej pójść."
I jest jeszcze jedno. Brakuje mi tego uśmiechu, gdy patrzę na Ciebie, jak do mnie idziesz, gdy patrzę, jak śmiejesz się jak głupia, bo powiem że jesteś ofiarą, albo jak mnie zrzucasz z łóżka, bo jesteś zła, albo tej cudownej minki, gdy jesteś wściekła że dotykam Twoich stópek, albo tego jak robisz te duże oczy, a ja się śmieje, bo Twój wyraz twarzy, kiedy robisz duże oczy jest po prostu komiczny.
Zostały tylko zdjęcia. Na kolejne 12 dni. No i jeszcze listy.
A listy czytam o godzinie 00.01 każdego dnia.
I love you so.
But where did you go ?