Hej skarby ;*
Nie jest tak jak być powinno. Nie wiem dlaczego nie potrafie sie pozbierac :[ Jem. Za duzo. Czuje że tyje. Najgorsze jest to, że sama sobie robie krzywde i wiem o tym. Brak mi wsparcia :( takiego realnego. Gdy ktoś tylko usłyszy, że sie odchudzam mówi, że mi to nie potrzebne. Nie lubie takich komentarzy. Ci którzy to mówią nie wiedzą jak bardzo nie lubie swojego ciała. Tak bardzo chce schudnąć i wiem że potrafie, ale jednak coś mnie blokuje. Jak sie stresuje to jem. A teraz egzaminy, ostatnio kłuce sie z mamą i nie mam okresu. Powinien być 25marca. CHoć ten fakt najmniej mnie martwi. Testy humanistyczne były straszne. Częsć matematyczna prosta, ale chemia i biologia maskara ;/ bede miała 50 punktów, ale chyba po dodaniu obu wyników ;/ Oby chociaż angielski był prosty. Dziś kupuje karnet na basen i siłownie. Musze sie ogarnąć i przestać sie nad sobą użalać. Przepraszam za tą jakże pesymistyczną notke. Musiałam gdzies to napisac.
jak narazie zjedzone:
s:placuszki dukana
2ś:jabłko
o:kotleciki sojowe, mizeria, pomidor, kukurydza
zdj. Ciasteczka biedronki :link: