Jak dawno mnie tutaj nie było. Masakra. Dawno już chciałam dodać jakąś notkę, ale za dużo pomysłów, a jednego konkretnego nie potrafię znaleźć. Kolejny powód to nie miałam zbytnio dostępu do swojego komputera, ale to już nie ważne.
Ostatnio tak myślałam dokąd ten świat zmierza... Szłam ulicą i mijały mnie takie dwa małe dzieciaki (góra pierwsza klasa podstawówki). Niby niewinne maluchy, ale jak usłyszłam jak do siebie mówiły to, aż zbladłam. Co drugie ich słowo było przekleństwem! Ja w ich wieku nawet nie znałam tych słów! Nawet teraz w wieku 15 lat głupio jest mi używać przekleństw, a takie siedmioletnie dzieci normalnie idą sobie ulicą i się wyzywają. Z dwa lata temu miałam taką sytuację, że po prostu spojrzałam się na takiego pierwszaka, a on do mnie ze środkowym palcem i "spierdalaj suko". Myślałam, że się przesłyszałam. Przeraża mnie fakt, że z roku na rok coraz to młodsze dzieci są bardziej pyskate i coraz gorzej się zachowują. Boję się jakie staną się moje dzieci jak pójdą do szkoły. No, bo gdzie się tego uczą?
-W szkole, na podwórku- dzieci szybko podłapują to co mówią inne i chcą się popisać przed starszymi, żeby ich zaakceptowali i szanowali. Grunt to się nie wyróżniać, co nie? Jeśli jesteś inny przez to gorszy, nie masz życia wśród nich. Szkoda, że nie mają w tym wszystkim swojego rozumu i próbują się upodabniać do innych.
-W domu- rodzice... sami dobrze wiemy, że z nerwów czasami nie potrafią się powstrzymać i słychać co drugie słowo przekleństwo. Co prawda u mnie w domu rzadko są sytuacje, żeby rodzice przeklinali, ale czasami sama im się nie dziwię, że to robią... emocje, bo dostałeś złą ocenę, oszukałeś ich, jakieś problemy. Dziecko patrzy tylko na to i myśli "skoro rodzice tak mówią to mi też wolno".
W internecie- na prawie każdej stronie (bo nie wiele jest takich na których nie ma) znajdziemy mase przekleństw. Nawet jakieś popularne strony, typu besty czy kwejk, na nich co drugi obrazek jest z przekleństwem. Czy przez to, że teraz napiszę gdzieś "kurwa" to będę taka dorosła? Taka moim zdaniem jest logika młodzieży.
Albo alkohol, narkotyki, papierosy... Ja osobiście sądzę, że to przegięcie, że już w podstawówce zaczynają po to sięgać. I znowu pytanie 'Dlaczego?'. Kiedy to wezmę będę dorosły i pokażę innym, że potrafię, nie boję się rodziców, konsekwencji, może zdobędę nowych znajomych. Jeśli ktoś ma Cię zaakceptować tylko dla tego, że palisz, pijesz albo bierzesz to znaczy, że nie warto się z nimi w ogóle zadawać! Ja nigdy nie paliłam, nie piłam i nic nie brałam i co? Mam wspaniałych znajomych :) Akceptują mnie taką jaka jestem, szanują moje zdanie i nie obchodzi ich ile mam kasy, czy mam to, to i to, czy jestem popularna i czy będą mieli z tej znajomości jakieś korzyści materialne. Ja z ręką na sercu przysięgam, że też na to nie patrzę, nie ważne czy są piękni, bogaci i wszyscy ich uwielbiają, ważne jest dla mnie jacy są w stosunku do mnie i to co mają w sercu. Jednak muszę przyznać, że wolę nie zadawać się z właśnie takimi osobami, które sięgają już po używki. Wiem powinno się im pomagać i starać się przetłumaczyć, że nie tędy droga, ale boję się. Patrząc na nich nie jestem w stanie przewidzieć jak zareagują i jestem przekonana, że większość z nich nie chciała by pomocy. Dla nich na razie to nie jest problem, ale za kilka lat może zrozumieją, że popełnili błąd i to poważny. Tylko oby nie za późno. Przykre jest, że coraz częściej osoby w moim wieku zaczynają sobie marnować życie. Nie zawsze jest, że robią to tylko dla znajomych, ale są też inne sytuacje... rodzice stracili pracę, w domu nie ma kasy na nic, rodzice w ogóle mnie nie zauważają... Problemów jest dużo i nie zawsze jak młoda osoba mówi o problemach to chodzi mu tylko o nieszczęśliwą miłość! Każdy ma własną historię i puki jej nie poznasz to nie oceniaj! Takie jest przynajmniej moje zdanie, bo mnie na przykład denerwuje jak jestem smutna i od razu pierwsze o co pytają 'o którego chodzi?', a akurat miłosne rozterki nie są moim największym problemem. Jeśli ktoś ma tylko takie problemy to mu serdecznie gratuluję, ale sądzę, że takich osób nie ma, bo życie niestety lubi zaskakiwać i to nie zawsze pozytywnie i problemy same nas dopadają.