Wiele razy słyszeliście w szkole, na ulicy czy gdziekolwiek okrzyki typu "ej patrzy jaki pedał!". W telewizji możemy oglądać ciągłe spory czy wolno się zgodzić na śluby osób homoseksualnych czy takie związki mogą adoptować dzieci itp. Nie rozumiem zupełnie czemu ludzie obrażają lub odrażają je takie osoby. Nie wiem jak Wy to spostrzegacie, ale moim zdaniem to są ludzie tacy jak my tylko mają trochę inne zainteresowania. Nie każdy musi być taki sam. Może jego orientacja wywołana jest jakimiś treumatycznymi przeżyciami. Nie wiesz czemu akurat interesuje go ta sama płeć. Nie zawsze musi być o takiej orientacji od najwcześniejszych lat. Mogło zdarzyć się coś w jego życiu co spowodowało, że brzydzi się płci przeciwnej, a czuje się bezpiecznie np. dziewczyna przy dziewczynie. Zastanów się jak taka osoba musi się czuć kiedy idzie szkolnych korytarzem i słyszy za plecami "o widzisz lesba idzie". Jest odrzucona przez środowisko co działa negatywnie na jej psychikę, może spowodować załamanie nerwowe, podcinanie się, a później może samobójstwo. Zastanów się jakby to było mieć taką niewinną duszę na sumieniu. Pomyślisz sobie teraz "eee tam przez to, że nikt nie będzie chciał z nią/ nim gadać i trochę powyzywa to się zabije? Nie wierzę w to!". Popatrz, gdybyś to był Ty, nikt nie chce z Tobą gadać, wszyscy Cię unikają, wyzywają, brzydzą się Ciebie, jesteś samotny, ale przecież nic im nie zrobiłeś. Nie wiesz o co im chodzi, przecież jesteś taki sam jak oni. No oczywiście jak każdy trochę się różnisz, ale gdyby wszyscy byli identyczni świat byłby monotonny. Kiedyś moja "koleżanka" z klasy na lekcji stwierdziła, że homoseksualiści to dziwacy i należy ich zlikwidować. Miałam już jej coś powiedzieć, bo zaczęło się we mnie gotować, ale szkoda słów na takich tępaków. Sądzę, że i tak by nic nie zrozumiała. Nauczycielka tak jak prawie cała klasa wyglądali na zniesmaczonych, a ta która to powiedziała śmiała się głupio i wyglądała na dumną z siebie.
Co do małżeństw i adopcji... Moim zdaniem małżeństwa w ostateczności, ale adopcja dzieci to już przesada. Takie dziecko na starcie będzie miało przekleśloną przyszłość. W swoim życiu już wiele się na cierpiało, a teraz jeszcze to. Jak to w szkole będzie pomiatane przez innych i wytykane palcami. Szkoda, że coraz to młodsze dzieci są coraz bardziej złośliwe. Poza tym nikt z nas by nie chciał być tak traktowany.