Wczoraj moj maz wrocil wsciekly z pracy. Cos odburknal, a potem zrobil mi awanture za to, ze zostawilam mu na stole artykul pt."To Jest Twoj Problem". Uwazam, ze to fantastyczny artykul, zreszta jak i wiekszosc w Twoim Stylu. Powiedzial, ze napisala go zagorzala feministka. Dlaczego dalam mu ten artykul do przeczytania? Bo czesto mi to powtarza : to jest twoj problem. Chcialam, zeby cos zrozumial. Ale faceci nie rozumieja nic. A on jest wyjatkowo tepy. Potem pokazal mi 3-ci palec i powiedzial, ze jest zmeczony i ma w d.... moje sprzatanie. Puscily mi nerwy. Mam dosc takiego traktowania. On krol, a ja dodatek.