photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 LUTEGO 2012

73. < 3

`Jestem w szpitalu` przeczytał szeptem Ennis. Jego oczy zrobiły się okrągłe niczym spodki a po policzku popłyneła łza, szyko ją otarł i wkłądając pocztówkę do kieszeni wysiadł z samochodu i podszedł do pierwszej budki telefonicznej. Z półki wziął wielką książkę telefoniczną w której znalazł numer telefonu do Teksańskiego szpitala, zadzwonił tam i grzecznie poprosił o rozmowe z pacjentem Jack'iem Twist'em. Kiedy pielęgniarka nie chciała mu pomóc zaklął siarczyście i wyzwał ją od góry do dołu zaciskając wolną rękę w pięść, po długich namowach oraz krzykach usłyszał w słuchawce słaby głos czarnowłosego mężczyzny, aż oparł się o szklaną ściane budki słuchając jak samochód wypadł z drogi podczas największej ulewy. Zapewnił przyjaciela że będzie u niego jak najszybciej się da, nikogo nie powiadamiając, wyruszył w drogę. Wsiadając do samochodu uświadomił sobie że w weekend miał wziąść do siebie swoje dwie córeczki, więc wrócił się do budki i zadzwonił do swojej byłej żony powiadamiając ją że nie ma go w mieście i odkładając słuchawkę wrócił do samochodu. Jechał dzień i noc, zatrzymał się tylko raz, na dosłownie 5 minut, by wziąść swoje rzeczy. Kilka koszul,szczoteczkę do zębów oraz spodnie na przebranie. W drodze nie czuł potrzeby wysikania się czy napicia, nie chciało mu się nawet spać. Kilka razy jego wóz rozkraczył się, jednak usterki nie były poważne, mimo to zamiast 14 godzin jechał 2 dni. Drógiego dnia kiedy podjechał pod szpital było już grubo po 22. Wszedł tam twardym krokiem z miną nieznoszącą sprzeciwu, kiedy pielęgniarka chciała go odesłać do motelu oznajmił jej że jest bratem pacjenta i że ma prawo z nim przebywać zwłaszcza że dopiero dotarł na miejsce. Znowu musiał pokłócić się z nią, chyba rozpoznała go po głosie bo po chwili po prostu ustąpiła. Stanął w przejściu opierając się o framugę drzwi i spoglądając na twarz 39 letniego mężczyzny, oświetloną przez światło księżyca które wpadało do sali przez okno. Zrobił krok do przodu i zamknął powoli drzwi, kiedy z powrotem odwrócił się w strone szpitalnego łóżka, zobaczył delikatny uśmiech na twarzy bruneta. Blondyn podszedł do łóżka nie podnosząc nawet nóg, po prostu nimi szurał nie wiedząc co powiedzieć, przez 2 dni nawet nie pomyślał co mu powie gdy go zobaczy, po prostu chciał go zobaczyć. Usiadł na skraju łóżka spoglądając w oczy bruneta, po jego policzkach poleciały łzy. Kiedy leżący tam mężczyzna ujrzał swojego przyjaciela płaczącego zagarnął go do siebie i przytulił mocno. Blondyn powtarzał szeptem `Tak bardzo się bałem...` brunet usłyszał też że bał się go stracić, że nigdy już nie odejdzie od niego nawet na krok. Brunet zaśmiał się pod nosem a kiedy blondyn zapytał co go tak śmieszy odpowiedział `kiedy się żegnaliśmy też płakałeś, z wiekiem robisz sie coraz bardziej miękki`. Blondyn spojrzał na niego dobrze mu znanym nienawistnym spojżeniem, w którym kryło się więcej uczucia niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. Brunet musnął delikatnie ustami usta mężczyzny z mokrymi policzkami. Ten oddał pieszczote z tą samą delikatnością ze strachem że mógłby mu niechcący coś zrobić. Jednak brunet się tego nie obawiał, przyciągnął go do siebie i pocałował namiętnie wsówając w jego usta swój język i wyzywając go na pojedynek. Po kilku minutach blondyn ułożył się obok bruneta i wtulił się w jego ciało jak najdelikatniej potrafił, jednak brunet przycisnął go do siebie jak najmocniej mógł oraz obaj zapadli w sen, dopier kilka chwil, kilka słów i oddechów przed snem blondyn uświadomił sobie jak bardzo ciążą mu jego powieki, teraz mógł już spać spokojnie. Był bezpieczny, obaj byli tkwiąc w swoich uściskach... Póki byli razem nic innego się nie liczyło. A plan blondyna, wyraźnie mówił sam za siebie, że od tej pory nie rozstaną sie nigdy na dłużej niż pare godzin...

aut. Małgorzata Rosiecka

postacie i miejsca wykorzystane z filmu i opowiadania:
Tajemnica Broekback Mountain

Komentarze

rebeelious no nie gaaaadaj ! że oni to gejami są? ; o kuuurczaki ! luuubię to ^^
nie wiem czemu , ale zawsze najbardziej podobają mi się Twoje zakończenia.. :)
są tak świetne, że wiele razy chciałabym je wpleść w życie dnia codziennego ..
szkoda, że to nie jest takie łatwa. :)
wiesz co myślę ? że Ci, którzy czytają bez sensu, bez odrobiny zrozumienia Twoje opowiadania,
nie powinni ich czytać wcale.;] żeby poczuć ten smak, żeby się w to wgryźć potrzeba chwili oddechu na to, aby to porządnie przeczytać , degustować się tym , po czym stwierdzić, że było to warte rzucenia wszystkiego w cholerę i przeczytania tego ; )
opowiadanie jest nad wyraz cudowne .. chociaż wiem , że stać Cię na więcej ^^ jesteś bardzo ambitna, tylko tak jakby trochę leniwa .;P
to, że umiesz pisać nie cudownie, tylko PRZEcudownie, możesz nam udowodnić w kolejnym
opowiadaniu, które może być przypadkiem z jakąś tam skromną dedykacją dla mnie ^^ ; *********


+ nieee .. ja wcalę Cię nie podpuszczam ! ;3 ; )))
17/02/2012 21:59:25