photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 LUTEGO 2012

71.

Stała pośrodku drogi gdzies na zupełnym odludziu, stała tam wrzeszcząc na mężczyzne stojącego na przeciwko niej. Deszcz maskował jej łzy które spływały po jej policzkach razem z tuszem. Jej ubrania były przemoczona, przyklejały się do jej ciała tak samo jak włosy które oblepiały jej twarz i szyję. Niebieskooki mężczyzna stał tam słuchając wszystkich jej słów z dokładnością powtarzając je sobie w myślach po kilka razy. Skrzywdził ją... chociaż sam w temtej chwili czuł się skrzywdzony... W danej chwili gotowy był upaść na kolana i błagać o wybaczenie. `Ale wiesz co jest najgorsze.?!` wykrzykneła dziewczyna `że nie potrzebnie się narażasz.!` dokończyła. W tym momęcie mężczyzna oniemiał, czyli nie chodziło jej o to co zrobił po balu... chodziło jej o to że się narażał... `Dlaczego Cię to tak obchodzi.?` zapytał nie patrząc jej w oczy, nie chciał po raz kolejny słyszeć że jej na nim zależy... nie chciał kolejny raz usłyszeć że są przyjaciółmi... `Bo Cię kocham.!` krzykła dziewczyna wraz z grzmotem burzy. Spojrzał na nią wielkimi jak spodki błękitnymi oczami... Dziewczyna zgieła się w pół, a jęk wydobył się z jej gardła. W niecałą setną sekunde mężcczyzna trzymał już ją z przestraszoną miną. Spojrzała w jego pełne troski tęczówki i uśmiechneła się delikatnie... musneła jego usta.... Kilka godzin później siedzieli na miękkim dywanie opierając się o kanape, okryci kocami z wyciągniętymi nogami w strone kominka, gdzie płonął ogień... W tym samym czasie w srebrnym samochodzie po mieście jeździła niebieskooka blondynka, któa nie mogła sobie niczego poukładać w głowie... Jeździła już tak kilka godzin, sama nie wiedziała ile. Sklepy w mieście były już po zamykane a na ulicy nie było żywej duszy, tylko nazwy klubów świeciły się jasno. Przed jej oczami co chwilę pojawiał sie niebieskooki blondyn, a już po chwili jego miejsce zajmował brązowooki brunet. Nie zwracając uwagi na to gdzie jedzi skręciła, najpierw w prawo potem w lewo potem znowu w lewo i znowu w praw, kiedy zatrzymała samochód i wysiadła z niego. Ujrzała wielką rezydencję w której tak niedawno odbył się bal. Pojawił się przy niej, ale nie pozwoliła mu zadać pytania co tu robi. Nie pozwoliłam mu nic powiedzieć... Po prostu przez chwile stali tak w milczeniu... A potem spędzili ze sobą parę pięknych chwil...

aut. M. Rosiecka

 

Komentarze

rebeelious świeetne jest to wyżej ; 33
11/02/2012 20:40:13