Holiday...

Wczoraj musialam pozegnac się na 2 tyg. z kolezankami i moim domem,dlatego, że leciałam na wakacje do Londynu zaniedługo sie zobaczymy :) Lot minął mi bardzo szybko i fajnie. Szkoda z jednej strony, że byl  tak późno, bo aż o 21 i nie mogłam podziwiać niesamowitych widoków :P ale cos ta sie dało zauważyć...(rozwaliły mnie normalnie dwie babki, które siedziały za mną i jak tylko wystartowaliśmy zaczęly mówić, o tym, że maja chorobe lokomocyjna a potem, że chyba zaraz zwymiotuja ja juz nie moglam tam wytrzymać, ale musiałam bo do końca lotu zostalo sporo czasu...wylądowalismy gdzies o 23.Wyżej dodalam zdjecie z lotu zaniedlugo dodam reszte :) Dzisiaj było fajnie i ,,mokro"... Usciskalam sie z Dominiką, moją kuzynką (dawno sie nie widzialysmy) potem chwile ogladalam tv a po obiedzie zaczeły sie nasze ,,wariacje" :P opalałam się chwile a potem karolina prosila mnie zeby weszla do jej basenu, tak mnie prosiła ze w koncu poszlam do niej i troche sie popluskalymy :) chwile pozniej zaczelysmy ,,bitwe" na wode z Dominika chlapalysmy sie wiadrami z woda hehhehe :P a potem ciocia wrzucila ja do basenu hhehhe ten widok byl normalnie smieszny. Potem poszłysmy sie wysuszyc i przebrac...to by bylo na tyle :p