Milion myśli, milion słów, pojedyńczych, nieznaczących...
Wczoraj uciszałam swe serce dziś pragnę by zamilk mój umysł, nie myśleć o życiu choć przez chwilę...A gdyby tak powstał wiersz, ze wszystkich słów które błądzę w mych myślach - nie byłby pozytywny...
Coś powstanie, coś stworzę zainspirowane tym właśnie stanem, powinnam być szczęśliwa a nie jestem, powinna być spokojna a spokoju mi brak...
Jutro pójdę do lasu, kilka godzin z dala od ludzi, kilka godzin głębszej refleksji ponownego szukania spokoju na łonie matki...
Kolejna faza melancholii, obojętności wobec świata, zrezygnowanie z wszelkiej uczuciowości, nicość...
Dawne pragnienia odżyły...