Old. 2014r. Francja. Paryż. <3
Ach.. dlaczego ten czas tak szybko biegnie..
Chciałabym tam powrócić.. piękne miejsce,
inni ludzie, inne wszystko.
Weekend zleciał mi w mgnieniu oka, jak zawsze.
Miałam iść do tego kolegi na domówkę,
jednakże psinco wyszło - jak zawsze.
Wkurzona chciałam iść spać, ale ma się takich ludzi,
którzy Cię zawsze wyciągną, moja kochana paczka <3
+ miał ogółem urodzinki 50 ! tata od Marzenki,
45 ludzi nas było na sali ;o yeeb, ale super impreza !
Driverem miał być kto inny... a okazał się kto ? mój ex..
Spoko, pozdro. No a co alko robi z ludźmi ? sami wiecie...
A że ja najdalej mieszkam to przed ostatnią ogółem mnie odwiózł,
no i wyszło jak wyszło że wrócił po mnie, i jechaliśmy pogadać,
do maka, i dopiero o 6 byłam w domu.. a on na 9 szedł do pracy,
toteż poświęcenie dla mnie.;) No ale spoko loko, dupa twarda,
serce kamień, wyrąbane, nic nie znaczy to wszystko,
pogawędka jako kumple... BARDZO DZIWNE to było.
No i tak się super czułam że dziś dopiero o 20 wstałam z łóżka....
Co to bylo... naprawdę choćbym umierała... nigdy więcej takiej mieszanki ; o
Ogółem te spotkanie wczorajsze uświadomiło mi,
jak nadal Go bardzo kocham, jak tęsknię, jak znów nie ogarniam
znów ten stan... smutku, żalu, tęsknoty, poczucia bezsilności...
A kuźw& było już tak dobrze! i co ? znów cofnęłam się do tyłu....
Tak bardzo mi Go brakuje.......
Patrzę na stare zdjęcia i to rodzi uśmiech straszny.
Wtedy myśleliśmy, że jesteśmy siebie warci...