mam gdzieś , że zdjecie nie będzie pasowało do notki, której nie umiem napisać. nieustanny natłok myśli w mojej zepsutej materializmem głowie nie pozwala mi ubrać emocji i uczuć w jeden , dopasowany strój.
klucz. albo szuflada. to ja.
bo nie rozumiem, dlaczego wy szukacie schodów. albo drabiny. albo drzwi. nie ma tego we mnie. aby wejść do środka mnie wystarczy znaleźć szufladę, na wpół domkniętą. ale wy jej nie dostrzegacie. tak samo jak i mnie. jeżeli już komus uda się odkrycie tego szczegółu... to, albo szufladę zamykam, albo po prostu...niepotrzebne, brudne, wasze, żółte papierzyska mieszają się z moimi, chaotycznie poukładanymi w nieładzie kartkami. każda karta inną cechę mnie zawiera. materialistka, niepoprawna romantczka, nieudolna pani fotograf. na jednej z kartek widnieje zaschnięta, brudna, bordowa i niewinna krew. połączenie uroczej osoby z ministrantem szatana, który w niej siedzi. u mnie...tzn, ja. jestem jednostką złożoną z ...