I znowu wracam, znowu wracam i wspominam. Przeglądam zapomniane wpisy, zapomniane zdjęcia. Przywołuje obrazy, dźwięki, słowa.
Wszystko wywrócilo sie do gory nogami, wszystko sie zmieniło ale tęsknota została, gdzieś w głębi serca czai sie promyczek zazdrości, zazdroszczę samej sobie jakie fajne było życie. Jak fajnie było, kiedy jedynym zmartwieniem było czy starczy na fajki, czy pojadę spotkać sie z ludźmi. Potem wszystko runęło jak domek z kart.
Wciąż szukam w sobie cech tamtej juski. Moze kiedyś je znajde