Dodanie tu notki to oznaka wszechobecnej nudy, nie ma co ; D
Także tego, lecą te wakacje. Lecą nie tak jak miały lecieć, aczkolwiek mój wybór, z którym oswajam się z dnia na dzień. Tak musiało być i tak będzie. A skoro nie dane mi być driverem już teraz, to przynajmniej zapełnię czymś następne, najdłuższe wakacje. Wtedy będę pewna na sto procent i to będzie właśnie najlepszy czas, daj Boziu.
Więc teraz niech już kończą ten cholerny remont, bo umrę z niepewności. I będzie tak jak sama wszystko zaplanuję, wymyślę i zorganizuję. Tak po mojemu, nawet zaproszenia zrobię sama, wszystko tak jak chciałam i chcę nadal, miejmy nadzieję, że już teraz wszystko bedzie zmierzało w dobrym kierunku i dalej wszystko się ułoży, a najważniejszych nie zabraknie. Wrzesień będzie dla mnie przełomowym miesiącem, tak coś czuję. Ahh ta pełnoletność.. jak to mama mówi, niech to drzwi ścisną.
W międzyczasie czuję że robię coś ważnego i jestem dobrej myśli, że się uda, że wszystko będzie dobrze, już ja to wiem. Tak, to takie dziwne i niecodzienne, bezinteresowna pomoc drugiej osobie.
Chyba z biegiem czasu minęły nieprzespane noce z bałaganem w głowie. Zawsze twierdziłam, że czas jest lekiem na wszystko, nieważne czy to miesiąc, dwa czy rok. Chyba nikt z nas nie poradziłby sobie w życiu bez innych osób. Nie zdajemy sobie na codzień sprawy, jak duży mają na nas, na nasze decyzje, wpływ. Nieważne czy lepszy czy gorszy, ale bez nich, bez ich rad, nie umielibyśmy dalej funkcjonować w gorszych momentach, ja ostatnio sama bym zgłupiała. I tak wszyscy kiedyś będziemy szczęśliwi, przecież nie może być inaczej.