Uwielbiam wracać z basenu ledwo po 14 w ulewny deszcz, w japonkach, a potem jeszcze siedzieć przed drzwiami z powodu zapomnienia kluczy -.-
Miałam na sobie te moje cudowne i raniące mi stopy japonki, przez które nie mogłam biec. A burzy się bałam ;(
Dotarłam cała i... mokra. Lubię jednak mój pusty pokoik, jest wtedy taki tylko mój, prywatny ;P
Uwielbiam jednak takie dni jak ten, bo z nimi ;)
Jutro bawimy na drzewku, a w cholere czasu tam nie byłam.. O.o
Minioną środę też uwielbiam. Jestem dumna sama z siebie. Czuję, że jakoś to będzie. Napewno nie ideanie, ale tak jak chciałabym, bardzo.