Cześć :* Te auto na zdjęciu, to rozwiązanie mojego zmartwienia. Dziewczyny, które śledzą mojego fbl czytały, że czym się zamartwiałam. Otóż moja renówka odmówiła posłuszeństwa, poszła uszczelka pod głowicą więc był by to koszt lekko tysiąc więc nie opłacało się tego robić. Byłam zmusszona kupić nowy samochów a co za tym idzie były duże wydatki. Dobrze, że najbliżsi pomogli. Także teraz nie mam już Reni tylko Hondzię (razem z Łukim wymyśleliśmy) Podczas tego czasu kiedy nie miałam auta Łuki mi pożyczył swojego auta, czyż to niewspaniałe kiedy facet daje swojej kobiecie pod opiekę swój cud? TO dla mnie wielki gest, mogłam liczyć na Niego kiedy tak bardzo tego potrzebowałam. Ten ciągły stres, załatwianie ciągle czegoś, kupno auta, mechanik, gazownik i to wydawałoby się nie miało końca. Aż do dziś, moje cudeńko stoi już u mnie, te rzeczy które trzeba jeszcze przy niej zrobić to pikuś w porównaniu do tego co już prześliśmy. Jednak wsparcie najbliżej osoby jest najważniejsze. Dziś od 11 się widziałam z Miśkiem a później go podrzuciłam tam gdzie zawsze czeka na chłopaków jak jadą do pracy. No i dziś ma nockę ale coraz bliżej niedziela i znowu Cię będę Kochanie miała blisko, bardzo blisko <3 Oto wyjaśnienie tej całej zagadki :) Mam nadzieję, że już takich nerwów i stresów nie będzie.
Prowadź się bardzo dobrze Maleńka, bądź moją Hondzią, która nie będzie zawodzić. Tego sobie życzę :)