..." Deszcz ustał. Nastała mokra, ciężka, pachnąca cisza.....
A kiedy przybliżył się do niej, popatrzył jej w oczy, ona jednak nie zrozumiała znaczenia tego spojrzenia. Przyniósł orliki i firletki, i świeżo skoszoną trawę, i gałązki dębowe, i kapryfolium w drobnych pąkach.
Wiotkimi młodymi gałązkami dębu otoczył jej piersi, ozdobił je dzwonkami firletkami; w pępku umieścił różową firletkę, a jej włosy łonowe pokrył niezapominajkami oraz wonną marzanną".
" Kochanka Lady Chatterley " D.H Lawrance'a.