stareee

zdjęcie z 2009 roku :D

nie mam innego więc niech będzie to, a jeszcze chyba nie było publikowane

w niedziele WOŚP  będzie ciekawie tym bardziej że mam egzaminy w szkole, ale co tam 'to się wytnie'
po za tym to będzie decydujący dzień w pewnych sprawach.. tak wiem łudzę się :D

były święta, oczywiście 'magia świąt' do odczucia tylko w sklepach i portfelach, sylwester jakoś miną dosyć ciekawie i powrót do pracy, za tydzień większość ludzi w moim wieku będzie miała ferie a ja będę sobie latał do pracy, bosko  ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło jeden dzień urlopu się weźmie i walimy na Kraków tym razem musi wyjść, bo ile można próbować

jak to jest że człowiek potrafi żyć nadzieją? 

robi sobie nadzieje na wile rzeczy z których wychodzi mały procent, większość rzeczy które nie wyjdą olewa ale kilka dla niego znaczących spraw są dla niego 'mocnym kopem w dupę'. i nie jest to tak że się nie stara i czeka aż coś samo przyjdzie, tylko zaczyna się angażować, starać żeby to wyszło, staje się to dla tej osoby priorytetem i nagle uświadamia sobie że to kolejna porażka. załamać się wtedy źle, ale poradzić sobie z problemem samemu też ciężko. więc po jaką cholerę ci sami ludzie robią sobie znów nadzieje w tej samej sprawie?? 

mam jedno postanowienie noworoczne, nie zacznie mi zależeć!.