zdjęcie nie moje, z internetu aczkolwiek bardzo ciekawe
.
.
na wstępie zaznaczam że będzie to jedna z bardziej smętnych i zawiłych notatek na moim fbl.
.
.
życie, co na nie się składa?
każdy w nim ma jakieś priorytety, pieniądze, szczęście, święty spokój, miłość?
pierwsze 3 imożna osiągnąć odpowiednią determinacją i dążeniem do celu
a ostatnie, czwarte? nie jest już tak łatwo...
nawet jeżeli jest coś naprawde trwałego to nie możemy być pewni kolejnego dnia, tygodnia, miesiąca.
nawet coś najbardziej pewnego nie ma gwarancji bytu
życie czyli to co jest, ale czemu takie jest? czemu nie można być tego wszystkiego pewnym ?
czego jutro jest zagatką? po co jest ból, cierpienie, rozpacz. czemu nie zastąpimy tego częściem? zadowoleniem?
przecież potrafimy się dostosować, więc dlaczego nie?
tyle rzeczy było by łatwiejszych.
albo jeżeli tylko potrafilibyśmy zapomnieć i pozwolić na zapomnienie o sobie.
dlaczego to nam sprawia takie cierpienie?
wspomnienia- czy aby na pewno są dobre ? dają nam jakąś lekcjie, ale również nie dają nam spać, są męczące i uciążliwe.
czemu staramy się o coś co zabija nas później od środka? czy podświadomie chcemy sami sobie szkodzić?
dlaczego nie może być ładnie pięknie całe życie patrzeć przez różowe okulary i mieć wszystko podane na tacy?
bo wtedy ktoś by musiał nam tą tace podawać, nie istenije prepetum mobile czy utopia, nie ma czegoś idealnego
tylko dlaczego dostrzegamy swoje wady jak już nam tak cholernie zależy? dlaczego doprowadzamy do tego że nie możemy się dotrzeć i rezygnujemy z tego co piękne na rzecz wspomnień czyli bulu i cierpienia o którym pisałem. dlaczego brakuje nam taj głupiej wyrozumiałości. angażujemy się w sprawy w których nie mamy pewności czy chcemy, ale tłumaczymy sobie że warto spróbować a po pewnym czasie stwierdzamy że to nie to, po co dawać komuś nadzieję, rozkochiwać kogoś w sobie a później ranić. dlaczego myśli się o konsekwencjach na końcu, nie lepiej było by tego wszystkiego oszczędzić myśląc dwa razy ? czemu chęć krótkiej przyjemności dziś wygrywa, czemu 70% społeczeństwa chce się zabawić kosztem innych, dlaczego te 30% nie spotka się od razu tylko musi się wplątać w jakiś głupi związek. czemu to wszystko musi być takie popiepszone ?
ja będę w tym trwał, aż będę miał milionową pewność żę Cię nie skrzywdzę, że nie wprowadzę najmniejszego zawirowania, że będę mógł do końca życia popatrzeć na siebie i powiedzieć "nie jestem chujem". a jeżeli nie będę pewny , jak teraz , nic w tym kierunku nie zrobię, ani pół kroku. będę gdzieś, nie koniecznie blisko i będę w tym wszysktim trwał
mam nadzieje że nikt tego nie zrozumie, nie próbujcie myśleć o co mi chodzi bo i tak nie zrozumiecie..
za tydzień jadę w Bieszczady, choćbym sam miał tam chodzic to pojadę, potrzeba mi tego.
co do ostatniej rozmowy Tukan:
szczeże mówiąc to uważam żę moje życie jest chujowe.
nie cieszę się z niego, co nie znaczy że nie robie czegoś żeby się ono poprawiło
myślę że mogło by być dużo lepsze. mam kurewsko niskie zdanie o sobie
szczeże mówiąc to nie wiem czy się cieszę z tego jak się skończył ten wypadek
i niech mi nikt nie mówi "co ty w ogóle pierdolisz" poprostu, jestem dziwny i jeszcze dziwniej myślę. i koniec