`Istnieje niewiele katastrof, które czynią nas bardziej nieszczęśliwymi niż
domniemane lub prawdziwe szczęście innych`
[SCENY Z ŻYCIA ZA ŚCIANĄ
JANUSZ LEON WIŚNIEWSKI]
wczoraj zastanawiałam się co by było gdybym teraz dowiedziała się, że cierpię na nieuleczalną chorobę i zostało mi jakieś kilka miesięcy życia.zaczęłam w panice wymieniać książki, których nigdy nie przeczytam, miejsca, których nigdy nie odwiedzę, rzeczy, których nigdy nie zrobię, ludzi z którymi nigdy się nie spotkam, słowa, których nigdy nie wypowiem. jest tego takie mnóstwo, że musiałabym nie spać/ nie jeść/ nie robić nic zbędnego. prawdopodobnie niewielu osobom o moim stanie bym powiedziała, bo i na to szkoda
byłoby czasu- znów trzeba byłoby słuchać pocieszeń, lamentów.a co robię tymczasem? marnuję czas, narzekam, wiecznie coś komentuję, przeznaczam setki minut na nicnierobienie. zamiast cieszyć się tym co mam, robić
to, na co naprawdę mam ochotę- ciągle wmawiam sobie, że będę miala jeszcze mnóstwo czasu by to wszystko zrobić.a co jeśli nie? skąd mam pewność?może pora zacząć w końcu żyć, a nie przyglądać się jak żyją inni albo planować jak będę żyć za X lat. może pora wyjść z domu, zacząć spełniać marzenia, oddychać pełną piersią, nie zważając na to co zrobią lub pomyślą inni.jak wielu z nas wiecznie narzeka, wiecznie szuka powodów do zmartwień, wiecznie `się nudzi`. mimo, że plany i marzenia każdy ma. czas na ich realizację! nigdy nie
wiadomo co spotka nas jutro.