Oto ja.
Zły i rozżalony Karaluszek.
Ale będzie dobrze.
Jeden lizak miał niepyszny środek, wypadł mi z rąk. Pójdę dalej, może dostanę następnego lizaczka? Tym razem pysznego? >:]
Niewiele się u mnie dzieje. Mnóstwo dzieje się we mnie.
Nie zmieniło się to, że niewiele mówię, kiedy nie mam nic do powiedzenia, chociaż zdarza mi się mówić o niczym.
Jestem kichaną enigmą.
I w dupie to wszystko mam, bo zużyłam trzy i pół chusteczki na wyrzucenie z siebie stresu.
JEST LEPIEJ NIŻ SIĘ SPODZIEWAŁAM.
"Czy... będziesz... ze mną chodzić... po szkole...?"- to było tak słodkie, tak zaskakujące i tak niemożliwe, że musiałam się zgodzić. >:D
Gorzej, że później musiałam uświadomić, że tylko spacer po korytarzu wchodzi w grę.
Ale i tak Twoje wyznanie miłości było epickie. :D
I nie, nie jestem nieczuła ani zimna, wbrew wszelkim pozorom i wbrew temu, co się o mnie mówi.
I strasznie potrzebuję...
Pałam miłością. Rośnie we mnie i czasem wypływa gwałtownym strumieniem. Baaardzo miłe uczucie.
Z Bogiemn!