Dobry wieczór, dzień szybko minął, nie wyspałam się, mam głupie sny, nie mam na nic ochoty, dobrze że jutro już czwartek, potrzebuję koniecznite tej soboty oj bardzo, a jutro chyba na miasto i na faworki do Macierzyńskiej hyhy.
Siedząc na parapecie, oparta o zimną ścianę, spoglądając na niesprawiedliwy świat za oknem myśle teraz o wszytskim. Jest ciemno, ponuro i dość tajemniczo. Ponownie sięgam w głąb myśli, szukając jakiś postaci za oknem? Zawsze tak robię, w chwilach zwątpienia, trochę pomaga. Wciąż rozmyślam, uparcie i skrycie, sama. Dalej patrzę przez okno, w oczach widać tylko żal. Przecież nie tak miało być? Przecież nie tak, no powiedz. Nikomu nie można ufać, bo ludzi potrafią być zakłamani, a ja jestem za wrażliwa na krzywdy, których codziennie doświadczam. Nic nie jest wiadome, niczym wiatr przypomianjący życie, który wywiewa liście, gdzie chce i kiedy chce, zupełnie jak z nami. I nic. Trzymam się dobrze, może jedynie jestem mniej wyspana, bardziej milcząca i nerwowa? Życie toczy się dalej. A ja dalej siedzę na parapecie, przy oknie, oparta o zimną ścianę, spoglądając na niesprawiedliwy świat za oknem czekając wytrwale na lepsze jutro, na dzień w którym tak poprostu szczerze się uśmiechę...
Mjuuzik *.* | Pytania? tu- http://ask.fm/julooslaw