eh, jest do kitu...
ostatnio każda noc kończy się płaczem...
bez sensu.
wszyscy dookoła mnie kogoś mają a ja sama jak palec.
nie dość, że nie mogę trafić na NORMALNEGO faceta, to jeszcze im nie ufam.
tyle razy się przejechałam i zostałam zraniona, że teraz ciężko z zaufaniem...
kiedyś było łatwiej, chciałabym się cofnąć do tych beztroskich lat...
na dodatek podoba mi się nieosiągalny facet - poraz kolejny.
nawet Go nie znam tak naprawdę a cały czas o Nim myślę, dzień i noc.
to jest chyba właśnie pech, który od zawsze jest ze mną...
kiedy w końcu los się do mnie uśmiechnie?
kiedy będę W KOŃCU szczęśliwa?
chyba nigdy nie znajde na to odpowiedzi...
http://www.youtube.com/watch?v=IfPkYmn-FJ4
"Z Tobą być
Byś tulił mnie w ramionach
Bym była tylko Twoja..." - tak właśnie...