W sobotę pojechałam na noc do Pieńska do Wiki <3 Było super ;* Byłśmy też u Werki, pogadałyśmy trochę.. No, a w niedzielę pojechałyśmy wszystkie na konie. Nie było tam tak, jak zawsze. Było inaczej, już nigdy nie będzie tak samo.. Ta smutna atmosfera :( No, ale chociaż z jazd jestem bardzo zadowolona. Najpierw wzięłam Brawurkę na ujeżdżalnie. I było naprawdę świetnie! Nawet ładną woltę w galopie zrobiłam :) Pani Natalia powiedziała, że poszłam do przodu, więc się cieszę ;) Jak wróciliśmy z ujeżdżalni, od razu pojechałam w teren stęp-kłus na Amini <3 W końcu na niej <3 Taki luźniutki teren, kilka zakłusowań tylko, bo była z nami dziewczyna początkująca. No, ale ważne, że na Amini <3 Jak wróciliśmy, to jeszcze wsiadłam oklepowo na Zorkę, bo wzięłyśmy Falę na lonżownik. No więc dzień na koniach jak najbardziej udany, oczywiście nie wspominając o jednym, chyba nie muszę pisać, o czym :(
Dzisiaj w szkole nawet ok. Żyję tą myślą, że w czwartek wycieczka klasowa, no i oczywiście, byle do weekendu, do ferii. Prawdopodobnie jutro nowy telefon :)
Na pierwsze półrocze średnia 5.00, więc jest git. Teraz, przed końcem półrocza, nieustanna kartkówki, prace klasowe, masakra. Mam już dość tej szkoły, ferie, nadchodźcie!
Każdy koń spada nam niczym gwiazda z nieba.
Jest jedyny i niepowtarzalny.
Godzien najpiękniejszej miłości..